wtorek, 14 czerwca 2011

Kiedy ubezpieczyciel zażąda od sprawcy kolizji lub wypadku zwrotu wypłaconego odszkodowania?

Sytuacja, w której ubezpieczyciel może dochodzić od kierującego pojazdem zwrotu wypłaconej sumy nazywa się regresem ubezpieczeniowym. Ma to miejsce wtedy, gdy ubezpieczyciel wypłaci odszkodowanie za szkody wyrządzone przez auto, ale dochodzi od kierującego pojazdem zwrotu wypłaconej sumy. Ma do tego pełne prawo pod warunkiem, że złamiemy przepisy. Oto kilka przykładów, kiedy firma ubezpieczeniowa może zażądać zwrotu wypłaconego odszkodowania. Najczęstszym przypadkiem, kiedy zakład ubezpieczeniowy występuje do sprawcy wypadku lub kolizji, jeżeli był on w stanie po użyciu alkoholu albo znajdował się pod wpływem środków odurzających lub substancji psychotropowych. Ubezpieczyciel musi wtedy wypłacić odszkodowanie poszkodowanym, ale później ma prawo wystąpić do sprawcy zdarzenia drogowego, z którym zawarł umowę ubezpieczeniową, z żądaniem zwrotu wypłaconej kwoty w całości lub w części. Oczywiście firma ubezpieczeniowa ma obowiązek udowodnienia, że podczas wypadku czy kolizji sprawca nie był trzeźwy lub znajdował się pod wpływem narkotyków (środków odurzających). Drugim przypadkiem będzie umyślne spowodowanie szkody, ale jest to sytuacja trudna do udowodnienia. Z regresem firma ubezpieczeniowa wystąpi równiez kierowca spowoduje kolizję lub wypadek nie posiadając polisy OC. Wtedy sprawca będzie musiał zapłacić karę za brak polisy oraz będzie musiał zwrócić zapłacone poszkodowanym odszkodowanie. Podobnie będą się sprawy miały jeśli kierowca kierował pojazdem bez uprawnień (prawa jazdy). Wtedy również firma ubezpieczeniowa zwróci się z roszczeniem do kierującego, który nie posiadając wymaganych uprawnień do kierowania pojazdem mechanicznym, był sprawcą wypadku bądź kolizji. Kolejna sytuacja, w której firma ubezpieczeniowa zażąda od sprawcy zwrotu odszkodowania to ucieczka kierowcy z miejsca zdarzenia. W tej sytuacji ubezpieczyciel jest zwolniony z obowiązku zapewnienia ochrony ubezpieczeniowej w ramach OC.

piątek, 3 czerwca 2011

Dostęp do profesjonalnych usług prawnych

Mówi się, że w Polsce ludzie mają ograniczony dostęp do usług prawniczych, że jest zbyt mało prawników, a co za tym idzie nie ma wystarczającej pomiędzy nimi konkurencji. Panuje powszechna opinia o "zamkniętym i hermetycznym środowisku prawniczym", do którego osoby bez odpowiednich znajmości lub powiązań rodzinnych, nie mają wstępu.
Mając na uwadze takie kontrowersyjne stwierdzenia sejm jakiś czas temu podjął pracę nad nową ustawą o państwowych egzaminach prawniczych, w myśl której osoby, które zdały państwowy egzamin I stopnia, będą mogły świadczyć podstawowe usługi prawne, a nawet reprezentować klientów przed sądami w prostych sprawach cywilnych. W konsekwencji takiej ustawy osoba bez aplikacji, a co za tym idzie bez profesjonalnego przygotowania będzie mogła stawać w czyimś imieniu przed sądem. Mamy wątpliwości, czy takie rozwiązanie jest korzystne dla klienta. Załóżmy, że "doradca prawny", bo tak ma się nazywać zawód mający być receptą na zbyt drogich adwokatów i radców prawnych, stanie przed sądem i z racji braku odpowiedniej znajomości samej procedury sądowej "zawali klientowi sprawę", do której ze względu na utracone terminy nie będzie już powrotu. Co w tej sytuacji będzie mógł zrobić klient? W przypadku adwokatów i radców prawnych posiadają oni obowiązkowe ubezpieczenie i podlegają organom kontrolnym w postaci okręgowych izb adwokackich i radców prawnych z komórkami dyscyplinarnymi. To proponowane rozwiązanie jest istotnym zagrożeniem dla właściwego reprezentowania interesów prawnych wszystkich obywateli i pozostaje w sprzeczności z podstawowymi zasadami etyki prawniczej i zaufania między prawnikiem i obywatelem. Prawdą jest, że każdy obywatel ma prawo do usług prawniczych na najwyższym poziomie, ale świadczonych przez profesjonalnych prawników wykonujących zawód zaufania publicznego, związanych tajemnicą zawodową.